Pierwsze cięcie - to dramat?



Pierwsze cięcie włosów dziecka - czy ten moment musiał być tak emocjonujący?



Za długo zwlekaliśmy z pierwszym obcięciem włosów Synka. Wyglądał przecież tak uroczo z tymi wywiniętymi za uszami włoskami, które być może chciały tworzyć loki. Niewiele ich... takie delikatne. Żal było o fryzjerze pomyśleć. Rosły sobie niesfornie blond kłaczki i gdyby nie te długie upalne dni, gdyby nie ta zapocona mokra główka pod czapeczką, gdyby nie zwichrzone podczas snu mokre pasma, które przyklejały się do twarzy może nadal chodziłby jeszcze w tej swojej niewinnej fryzurze. Decyzja jednak zapadła, gdy kolejny raz złapał się za czoło próbując niesfornie wyjąć coś z oka. Mąż popędził po swoją maszynkę, ja po grzebień i zaczęliśmy.... 
Widok spadających na ziemię kosmyków chwycił mnie za serce. Jeszcze kilka lat temu przez myśl mi nie przeszło, że takie rzeczy będą mnie kiedyś wzruszać! 




Patrzę teraz na tego mojego chłopczyka, który w moich oczach nagle przestał być takim Maleństwem... czyżby urósł przez kilka dni, spoważniał albo nabył nowe umiejętności? Czy tylko obcięcie z żalem tych delikatnych włosków zmieniło go tak w moich oczach?

Dlaczego do roku nie obcinaliśmy mu włosków?
Nie było potrzeby :)

Znacie może ten przesąd? 

"Nie powinno się obcinać włosków dziecka przed ukończeniem przez nie pierwszego roku życia. Ponoć wraz z włosami ucina się jego mądrość, zostawiając tym samym tzw. „krótki rozum”."


Oczywisty, zwykły przesąd staje się wcielany w życie przez wielu... ale czy ktoś w to wierzy? Naukowych i medycznych dowodów na to nie ma a jednak wiele osób unika takiej sytuacji... tak "na wszelki wypadek". Ale gdyby jednak zaszła potrzeba? Ile z Was zrobiłoby z niesforną fryzurą maluszków porządek w pierwszych miesiącach życia nie zważając na to, co powiedzą sędziwego wieku sąsiadki? :) Dla odmiany panuje przekonanie, że im częściej się włosy dzieciom obcina tym gęstsze i mocniejsze będą rosnąć nowe (?). Rodzice często podają przykłady i ja również takie znam. Może to dobry argument?
Co byśmy nie robili i czym się nie kierowali - dobro i wygoda dziecka najważniejsze! 


63 komentarze

  1. Róźka ma już ponad dwa lata i jedynie grzywkę jej obcięłam w okolicach 17 miesiąca, bo nie chciała nosić spinek ;) teraz znów zapuszczam tą okropną grzywkę, reszta włosów nie ruszona, bo są ładne, długie i można je związać. Ale z dziewczynkami to jednak trochę inaczej jest ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację... gdybym tak miała dziewczynkę zapewne wcale te kręcone włoski nie przeszkadzałyby mi tak bardzo jak te u Oliwierka :)

      Usuń
  2. My pierwszy raz obcięliśmy włoski miesiąc po roczku. Nie ze względu na przesąd, ale nie zwyczajnie nie było potrzeby ciachać tych małych loczków.
    Za to "po" ukazał się nam duży chłopczyk. Proste cięcie zmieniło nam dziecko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli dokładnie tak samo jak w naszym przypadku. Po prostu powiedziałam DOŚĆ! i odczucie mam to samo - zupełnie inne dziecko ;)

      Usuń
  3. Też się zbieram żeby z młodym iść do fryzjera. Jednak jedyna fryzjerka, której podstawiłabym małego mając pewność, że go nie "skrzywdzi" byle jakim obcięciem jest na macierzyńskim. A sama w życiu się nie podejmę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się zbierałam kupę czasu... czasami wydawało mi się, że jeszcze jest ok, czasami (gdy się spocił) planowałam wizytę u fryzjera kolejnego dnia.
      Aż do wczoraj....

      Usuń
  4. Ja nie wierze w ten przesąd;) Swojemu pierwszemu synkowi obciełam nieco włosków, jak miał ok 10 mcy, bo miał taką grzywę, że co chwię tarł rączkami oczka i przecierał czoło, żeby odgonić kosmki. Temu młodszemu też już ciachnęłam nieco grzywkę jakiś czas temu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze zrobiłaś ;) Dlaczego miałby się męczyć.... Wygoda naszych dzieci jest ważniejsza od byle jakich przesądów

      Usuń
  5. Ale śliczności, mojemu młodszego obcinałam pl drugim roku bo miał parę włosków na krzyż i nie było sensu obcinać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i tak było też u Oliwierka... nim przyszły upały wydawało mi się, że totalnie mu one nie przeszkadzały.

      Usuń
  6. Ja już trzeci raz muszę Olusiowi obciąć włosy. Jak na razie nie daje się strzyc fryzjerowi. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to mama jednym słowem robi sobie kolejny etat na boku ;)

      Usuń
  7. toż to prawdziwy Chłopczyk! :) wspaniały jest. a u nas też każdy przestrzega się tego przesądu.
    a jakim aparatem robisz zdjęcia? :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kinga sądziłam nawet, że wszyscy ten przesąd znają ale po komentarzach widzę, że jednak się myliłam ;) No cóż, idziemy do przodu.

      Zdjęcia robię Canon EOS1100D

      Usuń
  8. A ja tam moim chłopakom troszkę podcinałam już w wieku kilku miesięcy. Nie fajnie wycierały się z tyłu a z przodu zostawały długie... Nie miałam z tym żadnego problemu. Szczerze, nie lubię chłopców i mężczyzn z długimi włosami 😊 Teraz wszystkich 3 moich chłopaków strzygę maszynką 😉 Nie tak na zero, robię im fajne fryzurki, fantazjuję 😊 Byle krótko 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze robiłaś :) Ja jeśli chodzi o długie włosy nie mam nic przeciwko - ale sama wolę jeśli dziecko ma po prostu wygodnie :)
      Ty widzę też dorabiasz kolejny etat ?

      Usuń
  9. U nas mąż nie pozwolił ściąć włosów do roczku właśnie z powodu przesądów. Ale dzień po urodzinach popędziłam z nim do fryzjera...i też w nowej fryzurze wyglądał dużo doroślej :) Zdecydowanie wolę syna w krótszych włosach i teraz regularnie odwiedzamy fryzjera trochę boję się zrobić to sama. Po pierwszej wizycie dostaliśmy dyplom z datą i puklem włosów... trochę to dziwne, ale może kiedyś będzie to miła pamiątka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te przesądy nadal się w pewnych regionach mocno trzymają :) Ale masz rację... po pierwszym cięciu dziecko naprawdę wygląda doroślej - zwłaszcza chłopcy. Do fryzjera nie zdążyliśmy się wybrać :) Matka wzięła sprawy w swoje ręce

      Usuń
  10. Zachowaliście kosmyk na pamiątkę?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście ;) właśnie ten który widać na zdjęciu! Jest w albumie

      Usuń
  11. Zabobony.. hahahah jak ja to lubię :D U nas też nie było potrzeby obcięcia wcześniej włosków, bo było ich malutko.. Po roczku szybko rosły i grzywka zachodziła za oczka, niedługo muszę zrobić korektę, bo bez kitki się nie ruszamy :)
    Śliczny Oli, mały mężczyzna rośnie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj w zabobony wierzą te najbardziej katolickie babeczki :) Prawda?
      U nas też teraz włosy bujnęły, a te upalne dni postawiły sprawę na ostrzu noża!

      Usuń
  12. Mój synek urodził się z naprawdę bujną czupryna. W szpitalu robił furorę :-) Pierwsze cięcie było w wieku siedmiu miesięcy, bo już nie dało się funkcjonować, można było kucyka robić :-) Teraz ma 10 miesięcy i już jest po drugim strzyżenia. Ale włosy mojego młodego w ogóle nie przypominają delikatnych niemowlecych włosków. Ma ich dużo, dość grube i sztywne. Po tatusiu :-) Będzie miał fest czuprynkę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieciaczki z bujną czuprynką zdecydowanie zwracają na siebie uwagę :) Żadna położna zapewne nie przeszła wokół niego obojętnie. W takim wypadku zdecydowanie nie było opcji by czekać dłużej. Chyba nie będzie narzekał na "liche" włosy :)

      Usuń
  13. nie znałam tego przesadu, ale jaja :) Maja jeszcze nie miala obcinanych włosków, szkoda mi jej loczków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to Kochana już Cię uświadomiłam :) W naszym rejonie chyba wszyscy go znają

      Usuń
  14. Pierwsze słyszę o takim przesądzie :) Ale i tak na razie nie zanosi się u nas na jakąkolwiek wizytę u fryzjera, więc pewnie do roczku poczekamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę Kasiu, że jeszcze niektórych zaskakuje ten przesąd. U nas bardzo popularny :) Jeśli nie ma potrzeby - nie ma co dziecko fryzjerami stresować :)

      Usuń
  15. Ja pierwsze cięcie zrobiłam jakoś około 7-8 miesiąca. ;) Włosy za uszami się wywijały jak szalone, a w przesądy nie wierzę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mój Misiek miał dosyć długi podkręcone włoski, ale żal mi było je ścinać bo wyglądał tak słodko, dopiero gdy zaczęły przeszkadzać obcięliśmy.. miał wtedy chyba 14 miesięcy. Niuni po roczku podcięłam grzywkę, i w szalonym tempie jej włosów obcinamy ją co miesiąc, resztę szkoda mi obciąć mimo że nie lubi kitek ani spinek we włosach... A przesądy, też o nich słyszałam...ale to nie one były powodem trzymania tak długo włosów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania u nas dokładnie to samo :) Długo miał za długie włoski ale jakoś nie mogłam się zmotywować żeby odwiedzić fryzjera. Aż do wczoraj :)

      Usuń
  17. fajna fryzurka - a o przesądzie nie słyszałam:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Przesądów najlepiej jest nie znać :) Czasami komplikują sprawy, człowiek niby nie wierzy ... a jednak...

    OdpowiedzUsuń
  19. Cóż to za dorosły Oli się nam ukazał! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Miałam to samo z pierwszym obcięciem majuszkowych włosów! Miała wtedy chyba 10 miesięcy. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja przed roczkiem obcięłam końcówkę grzywki, bo kilka włosków do oka wpadało. Mam nadzieję, że to nie odejmie rozumu Anieli :D
    Co do przesądów to jeszcze mi mówili, by nie wyprawiać roczku przed faktyczną datą urodzenia, bo dziecko nie dożyje 2 urodzin!(???)
    Także tego ... Przesądy rulez! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby jednak odjęło - masz na co zgonić :P tak, te przesądy to ubaw po pachy !

      Usuń
  22. U nas pierwsze strzyżonko też było po roczku, wtedy nie było płaczu ani krzyku. Za to teraz 3 lata i na samą myśl o strzyżeniu jest wielkie - nieeee, boje się, kombinujemy jak się da, a do tego ma bardzo gęste i grube włosy. Całe szczęście, że w Anglii nie ma takich upałów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci im starsze, tym mądrzejsze... (albo i nie) ale na pewno bystrzejsze. Wie, że nie lubi i koniec!
      Zazdroszczę braku upałów - naprawdę

      Usuń
  23. Ja sama obcinam włosy synkowi odkąd skończył 5-6 miesięcy. Na początku obcinałam mu grzywkę, gdyż rosła mu bardzo szybko. Mój synek miał goloną głowę w wieku 1 miesiąca (niestety taka potrzeba zaszła w szpitalu) i od tego czasu grzywka rośnie jak szalona. W tej chwili juz 16miesięczny Vinnie, miał obcinane włosy już z 10 razy. Mnie nadal wzrusza każde kolejne strzyżenie... a jaki jest "dorosły" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ważne czy to pierwszy raz, drugi, dziesiąty czy setny. Rodzica takie rzeczy wzruszają za każdym razem :) Nadal nie możesz nadziwić się jak delikatne są te włoski?

      Usuń
  24. Ja nie miałam takiej potrzeby bo do 1,5 roczku Hania miała króciutkie włosy. Pierwsze obcięcie było ok. 2 lat, u fryzjera i była bardzo przejęta. teraz zapuszczamy, a w upały koczek i po sprawie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym tylko miała dziewczynkę.... :) Koczek obowiązkowy !

      Usuń
  25. moja Panna nie chce chodzić do fryzjera - do niedawna była też pokłócona ze spinkami i gumkami - wtedy sama jej obcinałam krótko włosy i grzywkę. Teraz zaliczyła wywrót i daje je spinać więca zapuszczamy i jedno i drugie, bo jakoś tak łatwiej funkcjonować ze spiętymi, zwłaszcza jak jest się dziewczynką ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci mają takie swoje humorki ;) ale dobrze, że jej przeszło... uwielbiam dziewczynki z długimi włosami...

      Usuń
  26. Znałam ten przesąd, ale nie wiedziałam o uzasadnieniu z tym krotkim rozumem ;)). Rozbawiło mnie to ;)). Na szczęście z dziewczynkami łatwiej, coś można podpiąć i związać :D. U nas robią się loczki ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justynko czytając przesądy można się pośmiać ;) jak przy dowcipach

      Usuń
  27. Nie wierzę w takie gadanie. Najważniejsze żeby synkowi było wygodnie.

    OdpowiedzUsuń
  28. W przesądy nie wierzę ale u nas też nie było potrzeby obcinać włosków, bo do roku było ich niewiele :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak samo jak u nas. Te kilka włosków nadawały uroku temu mojemu chłopaszkowi :)

      Usuń
  29. Żal bo zamyka się pewien etap, a i też dziecku na pewno będzie lżej i wygodniej. Ja teraz staram się nacieszyć tymi puklami, a o tym przesądzie zapomniałam i nawet niedawno z mężem zastanawialiśmy się, kiedy to wypada pierwsza wizyta u fryzjera.

    OdpowiedzUsuń
  30. Dzieci mają tak cudne włoski! Mięciutkie, pachnące, delikatne :) Aż szkoda obcinać :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Moje dzieciaki miały takie śmieszne fryzury, po pierwszym ścinaniu nie do poznania! Trzymaj się matka :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Skąd ja to znam :) Właśnie też przeżywałam pierwsze cięcie ;) Filip miał już taki misz-masz na głowie, że nie było wyjścia a do tego te upały...

    OdpowiedzUsuń
  33. U mnie pierwsze cięcie było grubo przed roczkiem, bo dzieciaczkom grzywy rosły i do oczek wpadały, ale ile za to się musiałam nasłuchać, że 'źle' zrobiłam od starszego pokolenia, ech... Zabobony górą ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Pietruszkę obcięłam pierwszy raz jak miał 6 miesięcy. Jeśli przez to ma krótki rozum to aż się boję co by było gdyby miał długi ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. U nas pierwsze cięcie się bardzo podobało i Calineczka była zadowolona. ;)

    OdpowiedzUsuń