Ściąga dla Mikołaja



Od przybytku głowa nie boli. 
Podobno. 
Gdy nadchodzi miesiąc grudzień - zaczyna.

Opowiedziałam mojemu dziecku historię. Opowiedziałam, o grubym, już wiekowym Mikołaju z długą siwą brodą, który w swoim czerwonym stroju i czarnych butach skradać się będzie dziś w nocy do kominka. Zostawi mu prezenty w przygotowanym worku. Zostawiliśmy szklankę mleka, położyliśmy ciasteczka na talerzyku - wszystko jak należy. Co z tego zapamięta mój 2,5 letni chłopczyk - nie wiem. Rano zapewne całą historię będę musiała skrupulatnie powtarzać, by wzbudzić w nim jakiekolwiek napięcie..... zejdziemy cichutko po schodach do salonu, sprawdzimy czy zjedzone i wypite były nasze poczęstunki a potem... zajrzymy do tego worka, w którym pierwszy raz czekać będą na niego Mikołajkowe upominki.

Bardziej podekscytowana jest matka. Matka te upominki chowa do tego wora. Matka te upominki ukrywała po najwyższych szafkach, bo przecież matka te upominki wybierała

Reklamy w TV, reklamy w prasie, bijące po oczach wystawki w sklepach. Jest na to sezon. To trzeba zrozumieć. Rozglądasz się po domu szukając jednego chociażby kąta, w którym klocka i kredki nie znajdziesz. Trudno o taki - bo masz dziecko. Jak co roku zadajesz sobie kolejne pytanie: co sprawi Twojemu dziecku największą radość? Reklamowana w telewizji lalka z kwadrylionem akcesoriów? Zabawka edukacyjna, która zrobi z Twojego dziecka kolejnego Einstaina? A może klocki, z których wybudujecie cokolwiek zechcecie? Nie ma gotowej odpowiedzi! niestety!
Ale... można trzymać się tych zasad! 




 Zanim wyrwiesz się z domu na jakieś zakupy zatrzymaj się! stań się obserwatorem. Zwróć uwagę na to, jakie zabawki są najmniej używane, jaka zabawa sprawia mu największą przyjemność i co go fascynuje. 



Tak po prostu. Rozmowa zawsze jest najlepszym wyjściem. List do św. Mikołaja wyciśnie z niego najskrytsze pragnienia (a nawet zbyt wiele).




Na pewno każdy uważa, że fajnie jest mieć prezentowe zakupy "z głowy" dużo przed czasem, ale to zazwyczaj w ostatnim przedświątecznym czasie jest najwięcej promocji - sprzedawcy chcą się pozbyć wszystkiego! 




To moje najtrudniejsze zadanie! My, rodzice też ulegamy modzie. Trudno oprzeć się pokusie, by obdarować dziecko czymś, o czym sami marzyliśmy w dzieciństwie. Wybierając prezent zdecydowanie lepiej kierować się gustem dziecka, niż własnym (aczkolwiek zawsze można robić wyjątki).



 Wbrew temu, co sądzą niektórzy tatusiowe niemowlęciu nie przyda się ani sterowany pilotem helikopter, ani elektroniczna kolejka (chociaż mój 2,5 latek oszalałby z radości). Zabawki przeznaczone dla starszych dzieci mogą być niebezpieczne dla dzieci młodszych - żaden rodzic nie chciałby sytuacji, w której jego dziecko wkłada do buzi malutki element zabawki. 



 Nie dlatego, że szybko się rozpadają ale dlatego, że są niebezpieczne. 



 Zwłaszcza w prezencie innym dzieciom (chłopcom), niż swoim. Powód jest prosty - one najczęściej nie cieszą dzieci (chyba, że płeć żeńską).



 Dziewczynka, która lubi tańczyć ucieszy się z wielowarstwowej, tiulowej, baletowej spódniczki. Chłopiec, którego fascynuje się pociągami ucieszy się z biletu do muzeum kolejnictwa. 



 Ani chomika, ani świnki morskiej czy rybek. To nie rzecz. Zwierzątko sprawcie sobie bez okazji po gruntownym przemyśleniu sprawy.



 Nawet drobiazg w pięknym opakowaniu nabiera innej wartości. Odwiązywanie wstążek, rozwijanie szeleszczących papierków  to miłe napięcie, to przyjemna frajda! 












U nas tym razem: książki (Wydawnictwo Zakamarki ); gry (Kapitan Nauka) i odrobina łakoci.

No dobrze... to teraz powiedz mi, masz już pomysł na prezent dla swoich dzieci? :)


18 komentarzy

  1. U nas syn nam już od dwóch miesięcy listę prezentów powtarzał, więc problemu z wyborem nie było :) A i ubrania go cieszą, ale pod warunkiem, że są z postaciami z ulubionych bajek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. u mnie wczoraj wieczorem był Mikołaj,młody napisał list i oczywiści dostał to co chciał,akurat prezenty które wybrał wydały mi się fajnym pomysłem,gry planszowe,mały chemik. Ale miał minę ,kładąc się spać układał poduszki,a tamm... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ważne kiedy... ważne jakie wspomnienia przy tym powstają... :* Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  4. A Ty jako mama wiesz najlepiej, jak odczytać jego list i co z tego listu ewentualnie wybrać, by radość była największa dla niego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobre porady szczególnie ta nie kupujndla siebie tylko dla dziecka. U nas na szczęscie syn ma sprecyzowane wymagania lego to jego główny punkt na liście

    OdpowiedzUsuń
  6. Mu nawet w szpitalu mieliśmy Mikołaja z Kubusiem!;) Pamiętał o wszystkich chorowitkach. Olisia odwiedził Mikołaj w przedszkolu. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będą świętować razem...;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pewno :)
    Mikołaj to przeżycie, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  8. LEGO u nas pozostawione jest na Gwiazdkę :) Olu uwielbia, ma elementy a teraz chrzestna dokupiła mu kolejne :) także będzie przeszczęśliwy, że zamki i rakiety będą JESZCZE WIĘKSZE!

    OdpowiedzUsuń
  9. naszebabelkowo.blogspot.com7 grudnia 2016 16:22

    Mam nadzieję, że wszyscy potencjalni Mikołaje przeczytają Twoją ściągę - bo praktycznie co roku zdarzają się nam jakieś nietrafione prezenty, z którymi nie wiadomo co zrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. My mielismy łatwiej bo Jaś to fan książek- ulica Czereśniowa go wciągnęła, a Marcinek napisał list ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. To faktycznie zadanie ułatwione :) ale u nas też tak zapewne będzie w następnym roku....

    OdpowiedzUsuń
  12. Sylwia Moskała10 grudnia 2016 20:06

    świetna ściągawka! Chyba trzeba podrzucić babciom hehe;p

    Serdecznie zapraszam do siebie sylwiaidzieci.pl. Obecnie trwa super
    konkurs z Canpolem. Bardzo mi będzie miło gdy zaobserwujesz bloga, a
    jeszcze milej gdy pozostawisz po sobie ślad:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Myślę, że samemu można z tej ściągi skorzystać jeśli zabraknie pomysłów na prezent :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Z tymi ubraniami różnie bywa. Moje przedszkolaki, zarażone bakcylem Krainy Lodu, Spidermana itp, byłyby w siódmym niebie gdyby dostały paczkę ubrań z ulubionym bohaterem. Albo chociaż same skarpetki :)
    Inna sprawa, że ja już mogę ledwo patrzeć na te pstrokate ciuchy rodem z bajek. Brrr...

    OdpowiedzUsuń
  15. I to właśnie trzeba wyczuć :) a najlepiej: zapytać :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jakieś podpowiedzi dla 7-8 m bobasa? Coś co mu posłuży przez eee dłuższą chwilę? :)

    OdpowiedzUsuń
  17. U nas sprawdziła się hulakula :) naprawdę bawił się nią długi czas.
    Teraz polecam też kostki edukacyjne, najlepiej z drewna :) To zabawa na długi okres czasu. Rewelacyjnym pomysłem będzie wózek (pchacz), który najpierw pomoże przy nauce chodzenia a potem z pewnością jako transport zabawek :)

    OdpowiedzUsuń