Jest 8 marzec. Taki dzień wyjątkowy. Każda kobieta cieszy się z małego kwiatka, małej czekoladki, i małego komplementu. Nawet słońce pojawiło się na niebie podkreślając wyjątkowość tego dnia.
Obudziłam się dziś rano. Łóżko szerokie na 2 metry a w nim ja - sama. Leo leżał w kołysce wpatrzony w swoją karuzelę. Olu maszerował właśnie do naszej sypialni z ulubionym pluszakiem pod pachą. Na łóżku leżały tulipany - prezent od męża, który z samego rana wyjechał na służbę. Zostałam ja i ich dwóch - męża reprezentantów. Moich małych facetów, co to przyczynili się do tego najbardziej, bym poczuła się kobietą - prawdziwie szczęśliwą kobietą!
Bo to nie wymyślne suknie, nie kosmetyki, nie długie paznokcie czy biżuteria sprawiają, że czuję się wyjątkowo - to ONI!
Leżeliśmy tak do 13 w łóżku, bez pośpiechu zjedliśmy śniadanie, bez pośpiechu ubraliśmy się... taki leniwy dzień - wyjątkowy - jak na 8 marca przystało. Mogłabym przecież narzekać, jak to my baby lubimy najbardziej! Że męża znów nie ma, że moglibyśmy gdzieś wyskoczyć, pobyć razem, że tyle rzeczy do zrobienia, człowiek nie odpocznie, nigdzie nie wyjdzie, nie rozerwie się, nie wypije ciepłej kawy. Że jedno chce jeść, drugie do toalety, a ja bym chciała chwilę w ciszy pobyć. Ale nie zrobię tego! Chociaż bym przecież mogła pomarudzić, usiąść w fotelu i załamać ręce, focha strzelić - bo mąż jest w pracy!! Inni mężowie właśnie kupują bukiety niezliczonej ilości tulipanów, zabierają żony do kina, a jeszcze inni pozwolą swej małżonce zwyczajnie odpocząć od codziennych obowiązków zajmując się w tym dniu dziećmi - a ja znów SAMA, z dwójką! No mogłabym tak pomarudzić... mogłabym ponarzekać... ale nie muszę! Bo może tegoroczny 8 marca wiele kobiet spędza lepie ode mnie, to w pozostałe dni w roku mogłyby pozazdrościć mi każdego bukietu kwiatów bez okazji, czekoladek podarowanych przez małe rączki, przytulenia, głośnego śmiechu, komplementów... Bo docenia się kobietę (nie ważne, czy żonę, czy matkę, czy siostrę lub koleżankę) nie w tym jednym dniu w roku, lecz na co dzień właśnie!
Poza tym... czy mogłabym sobie wymarzyć lepsze towarzystwo? :)
Cudowni! <3
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywne nastawienie! Właśnie tak trzeba myśleć!
OdpowiedzUsuńOli przy młodszym bracie nagle urósł i wydoroślał, niesamowicie. Oboje są cudowni <3 a z tych zdjęć bije miłość i spokój, piękny rodzinny klimat!
Wspaniały dzień kobiet! w takim towarzystwie każdy dzień jest wyjątkowy :)
OdpowiedzUsuńbuziaki :*
Z takimi chłopakami Dzień Kobiet wydaje się być cudowny !!! Wszystkiego najlepszego !!!
OdpowiedzUsuńZ takimi facetami, to czysta przyjemność spędzenia dnia ;) Ja też cały dzień z moimi urwisami spędziłam :)
OdpowiedzUsuńKochana, cudnych masz chłopaków, a być jedyną kobietą w domu wśród tylu fajnych facetów - bajka! Widzę też, że Olo, podobnie jak mój Igorson, ma nogi "zastemplowane" od szalonych zabaw :D Znak rozpoznawczy dla małych, ruchliwych chłopaków :) Dodam też, że zdjęcia robisz coraz piękniejsze <3 Można się już zapisać na sesję do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńAga za dużo komplementów jak na jeden komentarz :P
OdpowiedzUsuńMuszę Ci powiedzieć, że te siniaczki to zasługa wchodzenia po drabinkach - mamy blisko plac zabaw, są na nim stare metalowe konstrukcje i właśnie na nich standardowo przy wspinaczce nabija sobie siniaczki :) Cóż - to dzieciństwo właśnie!
I nie ma co narzekać, prawda? ;)
OdpowiedzUsuńWzajemnie :* Dzień Kobiet czy nie - jest masa powodów do radości, i chociażbym mogła pomarudzić (bo też lubię od czasu do czasu) to nie ostatnio!
OdpowiedzUsuńI niekoniecznie znajdują się powody do narzekania :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że pozytywne nastawienie od roku mnie nie opuszcza! Cholerna optymistka się ze mnie zrobiła :) Powinnam zarażać !
OdpowiedzUsuń:* mamy szczęście!
OdpowiedzUsuńJestem na fali Dnia Kobiet i pozytywnego nastroju - oby został ze mną jak najdłużej :) Ale piszę całkiem serio - bardzo lubię oglądać Twoje zdjęcia :) Ja nawet nie wiem skąd u Igorsona te siniaki, ale on jest typem wspinacza i fascynuje się superbohaterami, więc skakanie, bieganie i ratowanie świata mamy na co dzień :D
OdpowiedzUsuńW każdym razie to jak najbardziej naturalne w ich wieku :) I to znak, że mają w sobie zapał do działania! Doczekać się nie mogę ciepłych dni ...
OdpowiedzUsuńpewnie, że tak :) oj ja też już się nie mogę doczekać prawdziwej wiosny. Pada i jakoś tak szaro buro u nas, ale liczę, że dzięki temu się pięknie zazieleni.
OdpowiedzUsuńJa już planuję nawet, jak wyglądać będzie taras... mąż planuje budowę garażu, a dzieciom wypadałoby zrobić kącik zabaw w ogrodzie... :) niech wyjdzie tylko słońce - będzie co robić!
OdpowiedzUsuńMam to samo! Już wybraliśmy ogrodzenie do ogródka i chcę wprowadzić kilka zmian na tarasie - dodać więcej roślin, lampionów i marzy mi się fotel hamakowy :)
OdpowiedzUsuńCudowne chłopaki.. A najmłodszy jest do schrupania mmmm zazdroszcze takiego niemowlaka.. nic tylko leżeć z nim patrzeć wąchać całować i przytulać... :))))
OdpowiedzUsuńPowiało wiosną tak bardzo, że aż Wam pozazdrościłam takiego lenistwa i błogiego spokoju... Wspaniały Dzień Kobiet miałaś ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :) a jak ktoś zajrzał na Instastory, to widział, że po 13 jeszcze machałam nogami w łóżku - wszyscy w pościeli :)
OdpowiedzUsuńOj tak Kasiu :) nacieszyć się nim nie można!
OdpowiedzUsuńJa mam dwa - wprawdzie nie oddam ale... naprawdę polecam! :)
OdpowiedzUsuńJa też spędziłam ten dzień tylko i aż z moimi dwoma chłopcami, bo mąż od miesiąca poza domem w pracy. Czy narzekam? Absolutnie, bo lepszego towarzystwa podobnie jak i Ty nie mogłam sobie wymarzyć w najpiękniejszych snach.
OdpowiedzUsuńhm;))) zamyśliłam się. super fota;)))) dzięki moim synom czuję że żyję i dzięki nim walczę z codziennością i nie poddaję się. są moim sensem życia i dla nich trzymam się w kupie. ale takie święta są dla mnie smutne. że smutkiem zerkam na mężów kupujących tulipany swoim żonom czy partnerkom, ze smutkiem zerkam na tych którzy zabieraja swoje kobiety do kina i czuje żegnają się idąc na służbę czy do pracy. to coś - dla mnie niedostępne. Takie dni marzę tylko by jakoś przetrwać czasem deliaktnie nie zauważalnie uroniwszy łezkę. po odebraniu wypłaty zrobiłam sobie prezent sama dla siebie. na oslodę wielkiego pączka z czekoladą i bitą smietaną i zamówiłam sobie torebke. dla synów muszę być uśmiechnięta i szczęsliwa mimo wszystko
OdpowiedzUsuńWiesz, ja Cię nieustannie podziwiam! podziwiam Cie za siłę... za determinację właśnie do tego, by być uśmiechniętą i szczęśliwą mimo wszystko - dla SYNÓW!
OdpowiedzUsuńDajesz im najlepsze, co możesz dać ;*
My babki lubimy czasami ponarzekać, często bez konkretnego powodu lub ten powód sobie wymyślając :) Mamy szczęście, że są te Maluszki z nami... godne zastępstwo!
OdpowiedzUsuńPiękne towarzystwo :) Nie można sobie wymarzyć lepszego :) u nas to Mąż musiał się roztroić dla trzech kobiet w domu ;) A szczególnie dla jednej - żonki ;)
OdpowiedzUsuńTwój mąż powinien się cieszyć, że na co dzień obraca się wśród kobiet ;) pięknych kobiet!
OdpowiedzUsuń