Pochłania każdą wolną chwilę - etap malowanie ścian i sufitów.
Zrobiło się biało... sprzątamy, malujemy, potem znów sprzątamy. Moja najlepsza ostatnio rozrywka. Malowanie ścian to nie proste zajęcie ale ileż to trzeba mięśni użyć/nadwyrężyć by kawałek sufitu wymalować. Żadna zabawa z synem, żadne pranie i sprzątanie nie spowodowało takich zakwasów jakie doznałam dzięki wałkowi. Uwierzyć mi musicie, że nigdy takiej wprawy w trzymaniu tego wałka nie miałam jak teraz - i nadal ćwiczę! :) A skoro przy ćwiczeniach jesteśmy - trzymam ten oto wałek za drążek, zapieram się nogami, spinam poślady i ręce wyciągam ku górze - raz w przód raz w tył! Raz ciach! Malowanie ścian to pestka - stwierdzam jednak. Sunę miejsce przy miejscu zostawiając za sobą białe smugi na suficie i kropki na twarzy dla urozmaicenia. Oczy mrużę by dostrzec czy jest pięknie... i jest - zapewniam! Taka brudna, zakurzona, biała i spocona do domu wracam z uśmiechem na twarzy i myślą, że za chwilę nigdzie wracać nie będę musiała! Jeszcze wiele przed nami - sami zobaczcie...
Obserwujcie nas na FB - TU :)
Co z tego skoro dzieciak zostawiony z babcią, a mamy w tym ważnym,okresie brak! Szkoda Oliego
OdpowiedzUsuńZaśmiałam się :) Skąd takie wnioski ?
UsuńMama maluje pilnując Oliego? Wątpie... :-)
UsuńBiję się w pierś! Że mi też malowanie do głowy przyszło!? Przecież krzywdzę dziecko pozostawiając go pod opieką własnej babci... mimo, że jestem obok :)
UsuńA czy to źle,że wolą pomalować dom sami zamiast wynajmować odpowiednich ludzi, którym trzeba zapłacić za pracę? Oli może nie jest w tym czasie z rodzicami, ale jest z babcią, która na pewno lepiej się nim zajmie niż opiekunka. Czy chociaż raz na blogu zauważyliśmy,żeby to dziecko było nie kochane, smutne, zaniedbane? Uwierz wiele dzieci chciałoby byś właśnie w taki sposób odtrącone od rodziców. Tymczasowo tylko i wyłącznie na czas pracy w ich nowo powstającym domu.
UsuńLilith Evil - nie trzeba było - tutaj chyba nie ma co tłumaczyć :)
UsuńAhahahahahahahhahahaha ale się uśmiałam! Rzeczywiście Martyna szkoda słów!
UsuńO kurcze! A ja do pracy muszę wrócić jak mnóstwo innych mam! Babci nie mamy blisko... dziecko trzeba dać do żłobka... I co teraz? Zła matka! Oj zła!
UsuńOj Ty zła matko! Rzeczywiście malowanie sufitu to masakra i boli potem wszystko :) Ja w mieszkaniu malowałam do wysokości oczu, a resztę zwaliłam na męża :P
UsuńMoże i nie trzeba było, ale denerwuje mnie rozumowanie takich ludzi.
UsuńNie ma to jak anonimowo zostawić idiotyczny komentarz :)
UsuńKasiu zgadzam się z Tobą ;) no cóż, miałyśmy okazję się pośmiać
UsuńDziałaj :) nic tak nie cieszy jak podziwianie efektu własnej pracy :)
OdpowiedzUsuńTak Marta, nie mogę się z Tobą nie zgodzić :)
Usuńwspaniale jest przygotowywać własny kąt i to w dodatku własnoręcznie :)
OdpowiedzUsuńDużo przy tym satysfakcji :)
UsuńRemont to nie lada wyzwanie, trzeba się napocić, ja pamiętam jak robiliśmy delikatny remont mieszkania, można powiedzieć odświeżenie go za nim się do niego wprowadziliśmy, a roboty było masa...ja byłam wtedy akurat po wypadku samochodowym, ale ściany szlifowałam czy coś, sprzątania to było strasznie dużo, nie wiedziałam skąd to się bierze wszystko- nawet nie chce myśleć jak to wygląda przy generalnym remoncie całego mieszkania czy domu.. ale satysfakcja jest ogromna, bo się wie, że się robi dla siebie i rodziny ;)
OdpowiedzUsuńChyba najgorsze jest to sprzątanie przed i sprzątanie po ;) Gdyby te dwie fazy pominąć byłoby całkiem znośnie... Ale gdy przyświeca nam taki cel wydobędziemy z siebie nawet siódme poty :)
UsuńOj tak, to musi być cudowne... ta świadomość, że już za "chwilę" będzie się U SIEBIE... :-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę już tego etapu...
Sama w to jeszcze nie do końca wierzę :)
UsuńOjjj bedzie pieknie;) ja za rok o tej porze tez bede sie prezyc i machac walkiem;) powodzenia!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki ;) chętnie będę obserwować Wasze poczynania !
UsuńKomentarz od anonima rozwalił mnie na łopatki! Uśmiałam się. Ktoś tu chyba pozazdrości budowy domu i próbował szpilę wbić. Nieudolnie! Haha że też tacy ludzie po świecie się błąkają :)
OdpowiedzUsuńMnie też :) A mama zdolniacha. Brawo :)
UsuńMnie też :) ale cóż to tylko głupi przycinek.
UsuńSzkoda, że brakło jej odwagi by skomentować ze swojego konta :) łatwiej przecież być "anonimem" w sieci
Będziesz miała ślicznie. A co do malowania to u nas maluję tylko ja bo mój mąż to i 20 lat mógłby mieć to samo na ścianie i nawet nie zauważyłby, że jest brudno. Kiedyś wymalowałam cały pokój, mąż wrócił do domu i nawet nie zauważył, myślałam, że go uduszę.
OdpowiedzUsuńChyba też bym dusiła :P człowiek się namęczy i co ? brak pochwały ? :)
UsuńHa ha ha. Mój mąż kiedyś też nie zauważył zmiany koloru ścian w domu ale tłumaczył się że on już nie nadąża za mną;)
UsuńJuz końcówka, lada moment :)
OdpowiedzUsuńJak to człowieka cieszy, gdy widzi postępy w pracy gdy sam kończy wnętrze. Będzie pięknie!
Masz rację Kochana! Bardzo cieszy... jeszcze chwila, jeszcze moment... doczekać się tej chwili nie mogę :)
UsuńJa też wyczekuje tego momentu kiedy wezmę sie w koncu za jakąś prace w domu. Ścian jest troche do pomalowania ;) pewnie sie do tego zatrudnię. Plan był zeby wlasnie w wakacje to załatwić a dzieci sprzedać babci (wiem wiem, okropna matka bedzie malować dom a biedne, opuszczone dzieci bede sie u babci marnować ;)) Tak czy owak gonie Cie Martyna! Gonie!!! ;)
OdpowiedzUsuńTe nasze remonty niestety kosztem szczęścia naszych dzieci... ale cóż, poświęcamy je :P
UsuńKochana goń mnie! I obyś nas dogoniła! Nam strasznie długo schodzi się z malowaniem ale jak ma być inaczej, skoro malujemy tylko kilka godzin czasami z kilkudniowymi przerwami... :)
U nas już biało. Dziś ostatnia brudna robota wykonana. Jutro już sprzatamy i przenosimy powoli graty, do końca miesiąca musimy być u siebie. :)
OdpowiedzUsuńJak ja Ci Kochana zazdroszczę! My jeszcze działamy - jutro będziemy gonić, gonić i jeszcze raz gonić! :)
UsuńCudownie! Czekam na jakieś relacje Kochana... czekam na jakieś zdjęcia z Waszych przenosin,z tego jak się urządzicie :) My może za miesiąc... może za dwa
Działo się :D
OdpowiedzUsuńDzieje się nadal Martynko :)
UsuńBędzie cudnie! 😊 nie mogę się doczekać ostatecznych efektów! 😊 wspaniale jest tworzyć własne gniazdko samodzielnie. Kiedyś usiądziesz na kanapie w salonie, pod ciepłym kocykiem, spojrzysz na ściany, sufit i uśmiechniesz się do siebie 😊
OdpowiedzUsuńTo prawda.... tak właśnie będzie :) Jeszcze tylko chwila, jeszcze moment
UsuńBędzie pięknie :) nas malowanie czeka za dwa tygodnie :)
OdpowiedzUsuńJako, że jest po północy składam Ci najserdeczniejsza życzenia dużo zdrówka (bo to najważniejsze) i spełnienia wszystkich marzeń :*
Dziękuję Ci Kochana za te życzenia :* cieszę się, że Was poznałam
UsuńCzekamy na efekt końcowy :)
OdpowiedzUsuńKasiu ja również :)
UsuńAleż Wam zazdroszczę tego malowania! I nawet tych zakwasów, ale najbardziej tej zbliżającej się przeprowadzki... ;)
OdpowiedzUsuńAniu jeszcze to do mnie nie dociera chyba :) Wczoraj popołudniu katowałam garderobę i pralnię... schodzi się....
UsuńGdyby tak malować można było raz... a nie 3 ;)
I mnie to czeka niebawem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mamuśka SUPER! Chyba każda kobitka lubi takie prace domowe...
UsuńOj jak jak nie lubię remontów szczególne po jakimś czasie gdy trzeba odnowić kolor czy coś naprawić. Robiłam już 3 generalne i powiedziałam, że kolejny dopiero gdy wybudujemy dom :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam remonty... ten zwłaszcza! Uwielbiam planować, dopasowywać, rozmieszczać i snuć wizje :)
UsuńWczoraj tylko zdałam sobie sprawę, że zdecydowałam się na coś bardzo ryzykownego .... połączenie lakierowanych nowoczesnych frontów z ciepłym drewnem - sama jestem ciekawa tego efektu !
Już się nie mogę doczekać aż będziesz pokazywała gotowe wnętrza. :)
OdpowiedzUsuńJeszcze miesiąc bądź dwa trzeba poczekać :)
Usuńja niestety nie moglam malowac, bylam w 8 miesiacu ciazy, ale super ze Ty mozesz miec swoj wklad w wykonczenie domku moj Harry Potterze :) a 1 komentarz rozlozyl mnie na łopatki. zazdrosc, nic wiecej.
OdpowiedzUsuńAga - gdybym była w takim stanie jak Ty na pewno siedziałabym wygodnie w fotelu i pokazywała palcem gdzie są niedociągnięcia ;) Ale nie jestem i mam okazję poćwiczyć z wałkiem w ręku
UsuńTo lepsze niż siłownia ! :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie... i równie przyjemne w dodatku efektów jeszcze więcej ;)
Usuńja sama nie mogę się już doczekać tego etapy we własnym domu:) póki co utknęliśmy na fundamentach:) A pogoda nie rozpieszcza w kwestiach budowlanych:)
OdpowiedzUsuńMy dokładnie 8 lipca zaczeliśmy zalewać fundamenty... w ubiegłym roku. Wygląda na to, że od rozpoczęcia do przeprowadzki upłynie rok z niedużym hakiem ;)
UsuńSuper już powoli kończucie ;) i niedługo będzie mieszkać w swoim domku, zazdroszczę. Sądząc po komentarzach nie tylko ja ty wredna wyrodna matko, co dom maluje ;P
OdpowiedzUsuńMadziu i cóż ja mam Ci napisać :) To tylko takie małe złośliwości
UsuńJak już ściany malują się to przeprowadzka tuż tuż, jeszcze pewnie tylko musi dołaczyć zapach paneli plus małe wykończenia, cieszysz się co ? :) Chociaż te zapachy akurat mi bardzo przeszkadzały. Sufity malowaliśmy tą farbą :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak ;) i powiem szczerze żałuje, że nie pomalowaliśmy sufitów przed położeniem płytek... byłoby znacznie łatwiej. Teraz trzeba wiele rzeczy oklejać i zakrywać - zwłaszcza w łazienkach...
Usuńile satysfakcji daje taka praca. Pamiętam jak my walczyliśmy przed przeprowadzką! teraz mogłabym zostać pracownikiem miesiąca w firmie remontowej :)
OdpowiedzUsuńMadziu ja nie wątpię ;) Powiem szczerze, że kładzenie gładzi opanowałam do perfekcji, docieranie jej także... najlepiej maluje mi się małym wałkiem także wciskam się we wszystkie możliwe zakamarki i kąty :)
Usuńmaluj maluj - bicepsa sobie wyrobisz:D:D
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się jak uda i pośladki pracują :)
UsuńFajnie tak urządzać swoj domek;) zazdroszczę;)
OdpowiedzUsuńnaprawdę fajnie ;)
Usuńmalowanie najgorsze,mnie też niedługo to czeka
OdpowiedzUsuńDługo się schodzi... gdyby tak malować raz pomieszczenie i iść dalej... a tu trzeba położyć najpierw grunt, potem 2 razy minimum farbę... jednak trzeba się napracować :) Ale to cieszy, pomimo tego, że wszystko jest w bieli ...
UsuńMalowanie własnych czterech ścian, a później zobaczenie tego efektów daje ogromną radość i satysfakcję. Powodzenia w dalszej pracy :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJesu.......przy jakichkolwiek remontach ja uwielbiam malować. Robiłam praktycznie wszystko prócz elektryki nawet ściany kułam ale najlepiej lubie malować i kłaść płytki
OdpowiedzUsuńKochana a może do mnie wpadniesz? :)
Usuńjak najbardziej;)))))
UsuńNie dość, że masz ćwiczenia gratis to jeszcze jaki piękny dom będziesz miała :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemne z pożytecznym, prawda?
UsuńNie ma to jak satysfakcja z własnego wkładu :)
OdpowiedzUsuńMy dużą cześć prac robimy sami...a raczej mąż :)...dobrze mieć taki Skarb w domu...pzdr
Oj tak Gosiu ... zdecydowanie ;)
UsuńBawcie się dobrze :) Nie ma to jak dołożyć własną "cegiełkę" do swojego domu ;)
OdpowiedzUsuńJa może niewiele tych cegiełek włożyłam, ale mąż.... nie sposób je zliczyć:)
UsuńMy też sami malowalismy w swoim starym domu - i dla frajdy, i dla oszczędności. :D. Ekspresowo się uwijacie - cieszę się :)))
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że to naprawdę duża oszczędność. Gdy maluje się na biało nie trzeba mieć specjalnych do tego kwalifikacji ;)
UsuńMalowanie scian oznacza ze wprowadziny do domku już niedługo :))) Aj zazdroszczę! :)
OdpowiedzUsuńZgadłaś Agness :)
Usuń