Bufet Sylwestrowy - najprostsze dekoracje


Bufet. 
Chociaż wcale nie będzie o jedzeniu.

Dziś będzie o tym, jak wprowadzić do domowego zacisza nastrój sylwestrowy. Nowy Rok za pasem. O świętach powiedziano i napisano już wiele. Teraz wszyscy planować zaczynają wejście w kolejny rok. 2017! Kolejne nowe plany i cele. Ktoś spisuje postanowienia. Ktoś inny podsumowuje rok, który mija bezpowrotnie. Zazwyczaj tę noc z 31 grudnia na 1 stycznia chcemy spędzić w ulubionym towarzystwie, pełnym śmiechu, radości, szaleństwa, zabawy. I my też chcemy - ale kolejny już rok nie mamy takiej możliwości. Powody są dwa: ciąża i noworoczna służba mojego męża. Nie mniej jednak, nie warto tego sylwestrowego wieczoru spędzać tylko przed TV. Czy to domówka, czy tylko spędzenie czasu (jeszcze) rodzinnej trójki - można zadbać o szczegóły. Stąd BUFET sylwestrowy. 

Kilka wstążek, na których zawisły wydrukowane wcześniej girlandy. Kilka balonów, żeby dzieciom sprawić frajdę. Zwykłe białe słomki, na których przykleiliśmy maleńkie chorągiewki. Szkło, przekąski, coś do picia - rzecz jasna. Najprostsze rzeczy, a składają się na tak wiele... Mogłoby wydawać się, że to zbędne, że nie ma sensu fatygować się dla najbliższych - oni przecież liczą tylko na nasze towarzystwo. Lubię to jednak. Mam nadzieję, że to składać się będzie właśnie na element naszych wspomnień... może nawet istotny?




















Wszystkie dekoracje na ścianach zamontowane zostały na haczyki Command. 
Jeśli robisz coś tylko okazyjnie, na chwilę - to doskonały sposób, by nie niszczyć ścian. 
Po imprezie jednym ruchem ściągamy je ze ścian i zapominamy. 
Lubię to! ;) 







13 komentarzy

  1. naszebabelkowo.blogspot.com27 grudnia 2016 21:17

    Niby drobiazgi, a efekt piorunujący :) Moja tegoroczna stylizacja sylwestrowa też będzie utrzymana w złocie, więc bardzo fajnie komponowałaby się z Waszym wnętrzem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne dekoracje! Gdyby nie to, że o północy najprawdopodobniej będę podawać mleko zamiast szampana, a po fajerwerkach zaciągnę rolety w sypialni i pójdę spać, to bym zrobiła ;) Ale może za rok... ;) Haczyki świetna sprawa, teraz na takim u nas zawisła jemioła na święta ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny bufet w moim ulubionym połączeniu kolorystycznym :) Czuję się zainspirowana :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kilka drobiazgów a efekt piorunujący! Pięknie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Czuj się :) zazwyczaj to Ty inspirujesz !

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas może być podobnie :P Kto to wie :) Ale stół jest... i czeka!

    OdpowiedzUsuń
  7. nie pozostaje nic innego, jak Cię do tego wnętrza zaprosić :)

    OdpowiedzUsuń
  8. meandmyspace.pl29 grudnia 2016 22:31

    Taka prosta a taka śliczna :) Nie myślałam o dekoracji no bo w końcu w domu siedzimy z dziećmi ale chyba się skuszę o zrobienie podobnej.

    OdpowiedzUsuń
  9. momenty z życia29 grudnia 2016 23:11

    a czy przy dłuższym użyciu wspominanych we wpisie haczyków na ścianie nie zostają tłuste plamy?

    OdpowiedzUsuń
  10. Mamy białe ściany - nic takiego nie zauważyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla siebie też warto coś zrobić :)

    OdpowiedzUsuń