Zrobię to! Zrealizuję swój plan, i swoje marzenie...




Właśnie nadszedł ten moment, w którym mówię A, by za chwilę powiedzieć B. 


Jesienią tamtego roku wróciłam ze spotkania pełna ekscytacji, euforii i chęci do działania. Poznałam tego dnia osobę, (pozdrawiam Cię z tego miejsca Dominika) która powiedziała mi wprost: robisz coś fajnego! Działaj! Powiedziała coś, czego nikt z bliskich mi osób nigdy nie powiedział. Zupełnie obca osoba przyszła na spotkanie tylko po to,  by zmotywować, by powiedzieć mi, że powinnam wziąć się w garść i coś z tym zrobić.
- "robisz zajebiste zdjęcia! Podziel się tym z innymi! Pomóż im rozwijać się w tym kierunku. Pokaż im, jak poprawić jakość! - mówiła.  
Taki miałam zamiar... Przez moment uwierzyłam w siebie, by za chwilę niestety, ale zderzyć się ze ścianą. Musiałam stanąć oko w oko z tym, z czym każdemu trudno się zmierzyć - brak wsparcia u bliskich. Jednym zdaniem przecież można spalić wszystko. Chociaż jeszcze stwarzałam pozory walki o ten pomysł sama na nim postawiłam kreskę. Jedyne co zrobiłam, to zapisałam go sobie w celach na 2019 rok wierząc w to, że może starczy mi odwagi! Zawróciłam, ponieważ zabrakło mi odwagi do założenia działalności, zabrakło mi wiary w siebie, i co najważniejsze, podmuchu w skrzydła - wsparcia ze strony najbliższych. 
Odpuściłam.
Przez te miesiące obserwowałam, jak taki plan w życie wcielają inni. Jak działają wierząc w to, że to co robią jest dobre. A ja? Ja nadal stałam w miejscu czekając, aż ktoś decyzję podejmie za mnie.
Ale nie podjął. 


___

Chciałam wydać "na świat" coś, co zmienia moje zdjęcia, co wyciąga z nich beżowe akcenty, nadaje charakteru, głębi, ostrości. Chciałam udostępnić Wam swoje presety, czyli zbiory ustawień do obróbki fotografii w programie Lightroom.
Presety, które za sprawą jednego kliknięcia zmienią zdjęcie - chociaż tak naprawdę nie oznacza to końca obróbki, a może być jej początkiem.
Presety, które być może zapoczątkują Waszą przygodę z tym programem, otworzą Wam jego możliwości.
Presety, które poprawią wygląd zdjęć - tych z aparatu, i tych z telefonu... zdjęć, które zatrzymają  najpiękniejsze momenty Waszej codzienności, schowane w albumie, czy oprawione w ramkę.
Presety, które ujednolicą charakter Waszej fotografii, które sprawią, że Wasz profil na Instagramie będzie spójny.

To mała rzecz, która powstała metodą prób i błędów, by w końcu na stałe podkreślać charakter moich zdjęć. Stworzone po to, by móc z tych zdjęć w jak najszybszy sposób odrobinę więcej wyciągnąć, by nadać im spójność i klimat - a nie zmienić zdjęcie na totalnie nierealne, sztuczne, inne. 

Za moment kończy się lipiec. Tak wiele z Was na to czeka, tak wiele osób o nie pyta, tak wiele obcych osób motywuje, że zdecydowałam się wziąć sprawy w swoje ręce! Nie czekać, aż ktoś za mnie podejmie taką decyzję. Wy tego chcecie... Wy we mnie wierzycie!








Dlatego już za chwilę powiem 'B'. 
Za chwilę zaproszę Was tutaj, na swoją stronę, byście mogli czerpać korzyść z tego, co stworzyłam - dla siebie, a teraz dla Was.
Za chwilę będziecie mogli być w posiadaniu czegoś, co pozwoli Wam spojrzeć na fotografię inaczej. Otrzymacie instrukcję, w której oprócz tego, jak zainstalować presety będziecie mogli nauczyć się, jak korzystać z programu Lightroom (w wersji płatnej na komputer, czy darmowej na tel) przy okazji dzieląc się też najważniejszymi według mnie kwestiami, które pozwolą Wam robić lepsze zdjęcia - po prostu. I może to dopiero początek... może zdecyduję się na coś jeszcze... 

Chciałabym zaszczepić w Was potrzebę zatrzymywania w kadrze najmniejszych drobnostek dnia codziennego, tak jak ja to robię od wielu lat. Bo to przecież te niepozorne drobnostki składają się na nasze szczęście. Kiedy, jak nie teraz?
Chciałabym namówić Was do chwycenia za aparat, a nie telefon - chociaż ten zły nie jest. Dlaczego aparat? Zadajcie sobie pytanie: ile z tych zdjęć zrobionych telefonem wywołamy do rodzinnego albumu? Ile przepadnie wraz z awaria telefonu, czy wymianą na nowy model?
No właśnie - dlatego. Fotografia jest wyjątkową pasją,  cenną umiejętnością, która pomoże nam się rozwijać a nawet osiągać kolejne cele. Tego też przecież chcecie :) 

To nowy etap w moim życiu. To dla mnie ogromna lekcja. Wyzwanie! Zaryzykowałam. Ogromnym sukcesem jest już dla mnie to, że podjęłam się tego i za moment to sfinalizuję - nie czekając na niczyją zgodę. Przykre jest tylko jedno...
Chociażby i 100 osób nam dopingowało, to jednak dmuchnięcie w skrzydła przez rodziców, czy męża jest nieporównywalnie silniejsze! Ale gdy tego nie ma - te 100 osób nas uniesie... sprawi, że polecimy w dobrym kierunku... 

I jeszcze jedno! Może zamiast oczekiwać, by wierzyli w nas inni... zacznijmy najpierw od siebie? 




Brak komentarzy

Prześlij komentarz